Wybrałam firmę Szwedo Group, która swoją siedzibę ma w Gdańsku , ale często można ich spotkać w różnych większych miastach w Polsce , gdyż biorą udział w niemal każdej ważniejszej kosmetycznej imprezie, w naszym kraju. Za nic nie przypomnę sobie, jak nazywała się Pani linergistka, która wykonywała mi zabieg ( byłam w takim szoku i w fazie ekscytacji , że kompletnie nie zwróciłam na to uwagi ) . Pani X ( którą serdecznie pozdrawiam, bo była cudowna :) ) przeprowadziła ze mną dokładny wywiad środowiskowy, jaki kolor i efekt chcę uzyskać, po czym dobrała pigment odpowiedni do mojej naturalnej barwy oraz koloru kości zębów ( !). No i .. przystąpiła do zabiegu :) Sam zabieg był niemal bezbolesny, gdyż wykonywany był w znieczuleniu, na ustach czuć było tylko lekkie łaskotanie, i trwał około 2 godzin. Efekt zaraz po ,był wręcz piorunujący i na początku byłam w szoku :) Ale dowiedziałam się, że taki kolor będzie utrzymywał się tylko przez kilka dni, a później wierzchnia warstwa się złuszczy, odsłaniając ten prawdziwy. I tak własnie wyglądałam zaraz po zejściu z fotela :
Są trochę nabrzmiałe, ale to wynikało ze znieczulenia :))
Zabieg wykonywałam w sobotę. W niedzielę wieczorem, po powrocie do domu zrobiłam kolejne zdjęcie :
Jak widać, usta już były mocno spierzchnięte, zapomniałam dodać, że nie wolno mi ich było natłuszczać, nawilżać, skubać, dotykać , mogłam pić tylko przez słomkę i smarować apteczną maścią z antybiotykiem.
We wtorek " odpadł" mi kawałek ust :D więc wieczorem, zaczęłam przy nich kombinować i lekko złuszczać tą zaschniętą warstwę
Pod tą skorupą ukazał się piękny, naturalny kolor i cudownie równy kontur ust :) Polecam jednak uzbroić się w cierpliwość i poczekać, aż ten naskórek sam zejdzie, ja niestety nie wytrzymałam, i przez kolejne parę dni miałam baaardzo wrażliwe usta i każdy dotyk sprawiał mi ból :/
W końcu moje usta zaczęły wyglądać jak człowiek :D Stały się wyraźne, równe i symetryczne, mają przepiękny kolor który utrzymuje się niezależnie od tego co jem i ile jem :) Nie wpadłam oczywiście na to, żeby zrobić zdjęcie przed, ale wygrzebałam na komputerze jedno zdjęcie , na którym mam nadzieję widać różnicę
Usta były bardzo blade, wąskie , górna warga była baardzo asymetryczna. Może zdjęcie tego nie oddaje, ale musicie mi uwierzyć na słowo :))
Dziś, prawie dwa tygodnie po zabiegu, usta są troszeczkę ciemniejsze, w maju czeka mnie korekta , na której utrwalimy i wyrównamy kolor i będę się mogła w pełni cieszyć swoimi nowymi ustami przez następne lata :)
Makijaż permanentny ust kosztuję w granicach 1000 zł ( w zależności od miejscowości ) i utrzymuje się w granicach 5-7 lat. Można wykonać go za połowę ceny na targach kosmetycznych, które odbywają się kilka razy w roku.
Podsumowując, jestem baardzo zadowolona z efektu i nie mogę doczekać się ostatecznej wersji po korekcie, nie żałuję i serdecznie polecam :) Radzę jednak dobrze się do tego przygotować, przemyśleć za i przeciw, dobrze sprawdzić salon lub firmę, w której chcemy taki makijaż wykonać, znaleźć takie miejsce, w którym pracują przeszkolone i doświadczone linergistki, które dobiorą nam kolor do naszego typu urody, a nie, bez mrugnięcia okiem zgodzą się na wybrany przez nas dziki róż, bo przypominam, że jest to pamiątka na kilka lat :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz