niedziela, 18 października 2015

Maseczka złuszczająca do stóp- HIT czy KIT ⁇⁉

Witajcie :)
Ostatnio w pielęgnacji stóp furorę robią super niesamowite maseczki złuczające.
 Są to skarpetki nasączone kwasami i innymi substancjami złuszczającymi,które wystarczy nosić przez 60-90 min,a po kilku dniach pozbywamy się wszelkich stwardnień i zrogowaceń,
a skóra naszych stóp wygląda nieskazitelnie i gładko,jak u niemowlaka. 
Oczywiście nie omieszkałam tego sprawdzić :) . Niemal w każdej drogerii aż się roi od tych produktów, ja niespecjalnie zwracałam uwagę na firmę, sięgnęłam więc po pierwsze lepsze skarpetki firmy PUREDERM Shin&Soft,które prezentują się tak:
Kupiłam je w drogerii Hebe za ok.15 zł ( niestety nie pamiętam dokładnie ceny)
A oto co pisze producent:
"Maska do stóp w postaci skarpetek zawierających składniki złuszczające.Zabieg można
w prosty sposób wykonać w zaciszu domowym.(...)Zabieg usuwa zrogowacenia naskórka oraz wygładza stopy w ciągu 10 dni. Ekstrakt z cytryny ,pomarańczy,drzewa herbacianego,miodu oraz inne naturalne składniki pomagają usunąć zrogowacenia.
 Olej kokosowy łagodzi świeżo złuszczoną skórę stóp."
Z tyłu opakowania znajdziemy też dokładną instrukcję użycia.

 Żadnej filozofii w tym nie ma, zakładamy skarpetki na umyte i osuszone stopy, trzymamy
 od 60-90 min i zdejmujemy. Po upływie 3 dni zaczyna się złuszczanie,które może trwać nawet do 7 dni. Ja swoje skarpetki  trzymałam ok.75 minut. Pierwsze wrażenie- meeega dziwne i nie do końca przyjemne :) Wkładamy stopę w mokrą żelową skarpetkę..brr !!!
 Po kilku minutach można się jednak przyzwyczaić :) 

 Po upływie pierwszej godziny zaczęłam odczuwać ciepło i lekkie swędzenie. Po 75 minutach zdjęłam te cudeńka, zmyłam resztki produktu i...tak naprawdę na tym atrakcje się skończyły :( Mijał dzień,drugi,trzeci...czwarty,tydzień i kompletnie nic. Nie zauważyłam ŻADNEGO złuszczania...na stopach można było zauważyć tylko lekkie białe skórki, wyglądało to jak skóra stóp,która przez tydzień nie widziała kremu nawilżającego i można było się tego pozbyć wyłącznie dzięki tarce. Nie muszę chyba mówić,że przeżyłam lekkie rozczarowanie...ciekawa jestem dlaczego mi nie wyszło i od czego zależy uzyskanie pożądanego efektu ( bo wiem i widziałam jaki efekt można uzyskać)..może to kwestia firmy,ceny,albo czasu trzymania? Postanowiłam więc dać im jeszcze jedną szansę
 i spróbować jeszcze raz :) tym razem sięgnęłam po inne skarpetki i zamierzam je nosić przez ok.2 godziny...zobaczymy co z tego wyniknie - życzcie mi powodzenia ! ☺

1 komentarz:

  1. Właśnie mija tydzień od ponownej próby "złuszczenia się" i powiem Wam...że jestem mile zaskoczona :) skóra od paru dni się złuszcza i to całkiem porządnie. Tak więc warto było spróbować jeszcze raz :))

    OdpowiedzUsuń