czwartek, 27 sierpnia 2015

beGLOSSY edycja sierpniowa

Witajcie :)
Dzisiaj przychodzę do Was z odsłoną zawartości sierpniowego pudełka beGLOSSY (taak wiem, że jest już koniec sierpnia, ale dość późno zdecydowałam się na jego zakup, poza tym w między czasie wyskoczyły inne ważne sprawy o których koniecznie chciałam Wam powiedzieć w poprzednich postach, tak więc beGLOSSY musiało poczekać ;)) Jak już pewnie większość z Was wie, beGLOSSY to magiczne pudełko, które każda z Was może posiąść, za jedyne 49 zł/ miesięcznie( przy stałej subskrypcji) i w którym nigdy nie wiecie co znajdziecie :) Więc oprócz dreszczyku emocji przy rozpakowywaniu, zyskujemy kilka pełnowymiarowych produktów, lub ich miniaturki, do pielęgnacji ciała, twarzy, włosów oraz kolorówkę. Przyrodnim bratem beGlossy jest ShinyBox, który działa na podobnych warunkach i na który też już się czaję ... ;)) Więcej informacji na ich temat możecie uzyskać pod tymi linkami:

Ale przejdźmy już do mojego sierpniowego pudełka :)) Wydaje mi się ( ale jeżeli mi się tylko wydaje to mnie poprawcie) że zawartość pudełek z jednego miesiąca może się różnić. Patrząc na zawartość mojego, na ich stronie, powinnam dostać jeszcze balsam do ust którego nie było no ale cóż....
Jeżeli chodzi o sam wygląd, to design pudełka mnie powalił !!!! No po prostu cudo ☺❤




Środek ,świeżo po otwarciu, prezentuje się tak :



No i przejdźmy do zawartości :) W sierpniowej edycji beGlossy dostałałam:



PŁATKI KOMPRES 4D - ODŻYWIENIE I OCZYSZCZENIE
Zawierające :
  • kwas hialuronowy
  • fitokolagen
  • ekstrat z pomarańczy
Płatki mają za zadanie oczyścić, odżywić i zregenerować skórę. Jeszcze ich nie użyłam, ale...może zrobię to dzisiaj? :) Generalnie ciekawy produkt, myślę, że przyjrzę mu się bliżej jemu i całej marce DermoPharma, bo przeglądając ich stronę natknęłam się na wiele naprawdę ciekawych produktów :)


COLWAY ANTIOXIDANTS FACE AND BODY SERUM ( wersja mini)

                                     

W wersji standardowej (15 ml) kosztuje ok. 150 zł. Serum ma pielęgnować twarz, okolice oczu oraz wszelkie przesuszone miejsca na ciele. Użyłam go dopiero raz i jak narazie średnio się mogę na jego temat wypowiedzieć, ale cena regularna trochę odpycha, tym bardziej, że na rynku jest wiele innych produktów tego typu, które kosztują o wiele mniej a naprawdę działają...



PEELING DO CIAŁA JEŻYNA&MALINA

Piękny, apetyczny zapach i fajna pojemność, w sam raz na weekendowe wyjazdy :) Marka jest mi dość znana bo często wcześniej korzystałam już z ich produktów, jednak ja wolę takie pilingi, które czuję na skórze, a ten jest trochę zbyt wodnisty..



SUCHY SZAMPON AUSSIE 

Nie miałam jeszcze przyjemności używać ich produktów, szampon oddałam mamie, gdyż dosłownie 3 dni wcześniej kupiłam cały nowy szampon z Batiste, a używam ich niezmieernie rzadko, więc nie wykorzystałabym obu chyba do końca życia :)



KULA DO KĄPIELI ORGANIQUE 

Z oczywistych przyczyn jeszcze jej nie używałam, ale jak tylko na dworze zacznie się plucha, to będzie idealna na dłuugie wieczorne i gorrrące kąpiele ❤



LAKIER DO PAZNOKCI SALLY HANSEN

Też mi się raczej nie przyda, bo od ponad roku jestem fanką hybryd i nie używam zwykłych lakierów, ale kolor na żywo przepiękny i myślę, że obdaruję nim siostrę, której z pewnością się spodoba :)


I to by było na tyle, tak jak wspomniałam wyżej, w zestawie powinien być dołączony jeszcze balsam do ust ( przynajmniej tak było na stronie) ale cóż, widocznie na niego nie zasłużyłam ;)) Generalnie pomysł fajny, w pudełkach można znaleźć naprawdę wiele fajnych kosmetyków za bardzo przystępną cenę, a tymi nietrafionymi obdarować przyjaciół  lub rodzinę więc nic w przyrodzie nie zginie :) Jeżeli jesteście zainteresowane subskrypcją, odsyłam do linków powyżej, a ja...czekam w takim razie na kolejną paczkę :) 




wtorek, 25 sierpnia 2015

★★DERMEDIC HYDRAIN2 - PROMOCJA W SUPERPHARM !! ★★

Mimo iż obiecałam sobie, że do końca miesiąca moja noga nie postanie już w ŻADNEJ drogerii,  to jak tylko zobaczyłam ulotkę promocyjną z SUPERPHARM , nie było opcji, żebym tam dzisiaj nie zajrzała :)) Dlaczego? Bo nawilżający krem do twarzy, jednej z najbardziej cenionych  polskich firm kosmetycznych,kosztował 9.99 zł !!!! Już od dawna czaiłam się na ten produkt, więc ciężkim grzechem byłoby nie skorzystanie z takiej okazji :)) 
 Jak już wyżej wspomniałam Dermedic to polska marka, produkująca kosmetyki do pielęgnacji twarzy i ciała , doceniana i polecana przez wielu dermatologów i kosmetologów . Wydawać by się mogło, że jak produkt polski to musi być dobry, niestety tak to nie działa...jest wiele naszych rodzimych firm ( PROFESJONALNYCH) , których kosmetyki nie nadają się do niczego innego oprócz smarowania stóp, bo zawierają w składach mnóstwo niepotrzebnych zapychaczy i składników, których absolutnie nie powinno tam być. W przyszłości na pewno przyjrzę się jeszcze bliżej tej firmie, ale narazie skupmy się na tym kremie :) 
Szybkie info, co obiecuje producent:

Krem intensywnie nawilżający o przedłużonym działaniu z serii Hydrain2 przeznaczony jest do pielęgnacji skóry odwodnionej, suchej, cienkiej, napiętej, wrażliwej, skłonnej do zaczerwienienia i pieczenia, nie tolerującej tradycyjnych kosmetyków. Może być stosowany podczas leczenia trądziku różowatego i młodzieńczego. Krem o potrójnym działaniu nawilżającym bezpośrednio wiąże i zatrzymuje cząsteczki wody w głębokich warstwach skóry, chroniąc naskórek przed nadmierną utratą wody. Łagodzi podrażnienia spowodowane czynnikami zewnętrznymi. W widoczny sposób zmniejsza zaczerwienienia i wygładza naskórek. 

Polecany dla: skóra odwodniona, skóra sucha,wrażliwa, nietolerująca tradycyjnych kosmetyków. Może być również stosowany  do pielęgnacji skóry z trądzikiem pospolitym i różowatym.
Sposób użycia: stosować rano i wieczorem , a w razie potrzeby częściej na twarz, szyję i dekolt.
Ja na dzień raczej stosować go nie będę, ze względu na moją skórę tłustą, i w ramach dopełnienia na dzień planuję zakupić tę lżejszą wersję  http://www.dermedic.pl/produkty/79/31/krem-zel-ultranawilzajacy.html
Oczywiście, żeby nie być gołosłowną i nie opierać się tylko na opiniach innych, zaraz po powrocie do domu , zmyłam makijaż i nałożyłam krem na twarz :) Co Wam mogę powiedzieć na szybko, krem ma dość gęstą i treściwą konsystencję, ale w momencie nakładania i wklepywania w skórę, nie czuje się żadnej " ciężkości" na twarzy, krem momentalnie się wchłania i daje poczucie komfortu.
 Jeżeli naprawdę okaże się taki Ooooh Aaaaach to z pewnością wyląduje w ulubieńcach, ale narazie jestem na TAK , tym bardziej za taką cenę , myślę, że jest godny wypróbowania. Także śpieszcie się, promocja jest ważna TYLKO DO JUTRA !!! :)) P.S. Żeby skorzystać z promocji trzeba mieć kartę Lifestyle, którą bez problemu można nawet wyrobić na miejscu.
P.S2. Pisząc ten post , postanowiłam odpalić kolejną świeczkę z Bath&Body Works ( gdyż na dworze jest szaro, buro i ponuro) i powiem Wam, że ten zapach ( dokładnie Vanila Bean Marhmallow) w porównaniu do Coconul Leaves to dopiero daje !!! :) Zapach jest taak intensywny, że aż musiałam otworzyć okno :) ( ale nie znaczy że jest nieprzyjemny :))

niedziela, 23 sierpnia 2015

❤❤❤Wieeelka siata z Bath& Body Works ❤❤❤


Wracając ze stolicy , w miniony-mijający weekend, oczywiście nie było opcji, żeby nie zahaczyć o jeden z moich ulubionych sklepów kosmetycznych Bath&Body Works. Jest to amerykańska firma produkująca m.in kosmetyki, świeczki, odświeżacze  i inne różności, w ogrooooomnej gamie zapachowej : słodkiej, słonej, kwaśnej, owocowej, orzeźwiającej, relaksującej, dzięki czemu naprawdę KAŻDY ma szansę znaleźć tam coś dla siebie. Niestety, jedyne dwa sklepy w Polsce znajdują się w Warszawie ( jeżeli się mylę to koniecznie dajcie mi znać !!! ) , co akurat nie będzie dla mnie przeszkodą w najbliższym czasie, gdyż od października właśnie TAM  podejmuję studia magisterskie z kosmetologii, co oznacza, że co drugi tydzień będę miała okazję do nich zajrzeć i sprawdzić co się ciekawego dzieje- z czego akurat z pewnością moje konto się nie cieszy ;)) A z pewnością zajrzę, gdyż w okresie zimowo-jesiennym wchodzą nowe serie świeczek i zapachów.  Z racji tego, iż zajęcia zaczynają się dopiero w połowie października, postanowiłam zrobić sobie nieco większy zapas i wypróbować w końcu te sławne świeczki, o których w internecie jest głośno. Tym razem zdecydowałam się na 3 świeczki: 
1.Spiced Pineaple Samba - pachnie nieco świątecznie ;) 
2. Vanilla Bean Marhmallow - meeega słodki, intensywny zapach wanilii i pianek
3. Coconut Leaves - piękny ale jednocześnie delikatny zapach kokosa 
Ostatnia, kokosowa świeczka właśnie się pali :) I powiem Wam, że...nie wiem co myśleć. Zapach jest delikatny i przyjemny, ale podobnie zachowują się świeczki z Ikei za 9.99zł / 3 sztuki, podczas, gdy cena świeczek z Bath&Body Works jest CHORA !!! 89 zł/ sztukę . Udało mi się akurat trafić na promocję 3 w cenie 2, ale to i tak wciąż za dużo....zobaczymy, może akurat trafiłam na delikatny aromat, powiem szczerze, że miałam problem z wybraniem aż 3 zapachów, ponieważ w sklepie w Złotych Tarasach większość z nich to jeszcze kolekcja letnia, czyli świeża, słodko-owocowa, a ja za takimi nie przepadam...Myślę, że wybiorę się bliżej października po te bardziej "ciężkie' , jesienno- świąteczne i na pewno dam Wam jeszcze znać. 
Oprócz świeczek, zakupiłam również dwa balsamy do ciała oraz mgiełkę zapachową ( dla mnie to idealny zestaw na dzień, zamiast perfum, których zapachy szybko mi się nudzą..)       
       
1. Warm Vanilla Sugar- mgiełkę kupiłam już kilka miesięcy temu , więc dokupiłam tylko balsam

2. Amber Blush - nieco mocniejszy i cięższy od tego powyżej
Za każdy z tych produktów płaciłam 69 zł, jednak tu też obowiązywała promocja 3 w cenie 2, więc 2 produkty dostałam jakby w prezencie ( przynajmniej tak się pocieszam :))
Podsumowując, generalnie jestem zadowolona z zakupów, co do świeczek- jeszcze się przekonuję i testuję, natomiast balsamy do ciała są już przetestowane. Chociaż ostatni raz używałam ich ok. rok temu, więc tym razem skupię się bardziej na poziomie nawilżenia, zapychaniu porów i długości oraz intensywności zapachu i jeżeli się sprawdzą, to z pewnością znajdą się w ulubieńcach :) Narazie "zamrażam'' więc swoją kartę kredytową, jeżeli chodzi o ten sklep, ale zamierzam tam wrócić jeszcze przed Świętami :))

niedziela, 16 sierpnia 2015

ULUBIEŃCY LIPCA/SIERPNIA 2015

Po dłuższej przerwie wracam z ulubieńcami :) Taak wiem, że jest dopiero połowa sierpnia, ale raczej w tym miesiącu nie planuję już kosmetycznych zakupów ( chociaż zawsze tak mówię ;)) więc myślę, że do końca sierpnia nic już mnie nie zaskoczy i spokojnie mogę zamknąć  listę ulubionych produktów na ten miesiąc. Tak więc zaczynamy:
1. SERIA PRODUKTÓW ZIAJA PRO DO CERY TŁUSTEJ I MIESZANEJ
A dokładnie:

*Ziaja Pro- Żel myjący normalizujący, 500 ml

Każdy z tych produktów kosztował ok.20 zł ( zakupu dokonałam w drogerii internetowej https://www.ekobieca.pl ) 
Bardzo fajne, dość tanie produkty, duża pojemność, przyjemny zapach i skuteczność, najbardziej przypadła mi do gustu maska o żelowej konsystencji, w sam raz na ostatnie wysokie temperatury, ostatnio zastosowałam ją również po zabiegu złuszczającym z kwasem migdałowym. Naprawdę polecam :))
2. ZESTAW POD PRYSZNIC Z CYTRYNĄ I BAZYLIĄ YVES ROCHER
* Żel pod prysznic 16,90 zł
* Żel peelingujący 14,90 zł
Geniaaalny zapach na lato, stosowanie tych produktów w lecie, i po treningach/bieganiu to czysta przyjemność ;) Są wydajne ( używam ich na zmianę od czerwca) , nie polecam ich jednak dla osób ze skórą suchą, gdyż nie zauważyłam po ich używaniu żadnego nawilżenia skóry.
3.  SERIA DO WŁOSÓW LOREAL ABSOLUT REPAIR LIPIDIUM
* Szampon 500 ml 27,90 zł
* Odżywka 150 ml 28,99 zł - oba produkty zakupiłam na allegro , w sklepach stacjonarnych te produkty z pewnością będą dużo droższe
Stosowane w duecie sprawiły, że moje NAPRAWDĘ szorstkie i sztywne włosy ( cierpię na chorobę Hashimoto , więc jeżeli którąś z Was również dotknęło to schorzenie, to wie o czym mówię...) stały się miękkie , sypkie i przyjemne w dotyku. Dodatkowy plus za zapach. W chwili obecnej zostałam zmuszona odstawić te produkty na bok, gdyż zdecydowałam się na keratynowe wygładzanie włosów ( o czym też wkrótce wspomnę :)) , ale za jakiś czas z pewnością do nich wrócę.
4.  PIELĘGNACJA OCZU
1. Kolagenowe płatki pod oczy ( do kupienia w drogeriach Hebe) kompletnie nie pamiętam ceny, ale trafiłam na promocję 2 w cenie 1 przy zakupie produktów z firmy PUREDERM 
2. GlySkinEyePro 3xcomplex- kosztował ok.19 zł , kupiłam go również na stronie drogerii e-kobieca, gdzie teraz niestety jest niedostępny, ale znalazłam do Was na tej stronie: http://www.aptekagemini.pl/equalan-glyskincare-hydrating-krem-pod-oczy-15ml.html
Po 2 tygodniach regularnego stosowania, stan skóry pod oczami wyraźnie uległa  poprawie ( dodam, że wcześniej kremu pod oczy używałam tylko wtedy jak mi się przypomniało, czyli...prawie nigdy :)) , miękka skóra, opuchnięcia i cienie zredukowane, ja wiem, że to dopiero 2 tygodnie, ale jak narazie, ta znajomość zapowiada się bardzo interesująco :) Co do płatków kolagenowych, używam ich zazwyczaj w połączeniu z maską na twarz, fajnie "orzeźwia i ochładza" skórę pod oczami, efekt można spotęgować trzymając je w lodówce. Dodatkowo nasączone są substancjami odżywczymi i kolagenem.Jak wspomniałam wyżej, nie pamiętam ceny, ale wydaje mi się, że nie kosztowały więcej niż 10 zł, a jest ich aż 30 sztuk, więc naprawdę warto spróbować :)
I to by było na tyle, każdy z tych produktów naprawdę gorąco polecam, nie są to produkty drogie , więc zachęcam do przetestowania :))